piątek, 27 lipca 2012

mW - dzień 11.

Piękna pogoda się utrzymuje. Mam nadzieję, że uda mi się z niej skorzystać na wyjeździe, bo teraz spędzam czas w pracy. Nie mogę się doczekać niedzieli!

Mój Michał motywuje mnie do wcześniejszego wstawania i porannego joggingu. Temperatura jest bardziej znośna, ale mój organizm  przyzwyczaił się do późniejszych aktywności. Nawet po męczącym dniu, zdecydowanie łatwiej przychodzą mi ćwiczenia, niż o świcie po przebudzeniu. W Wałczu też planuję trening ulokować rano, bo wieczorami prawdopodobnie będę miała milion innych zajęć.

Dzisiejszy jadłospis:


I śniadanie - płatki owsiane z jogurtem naturalnym, żurawiną i bananem, czarna kawa

II śniadanie - koktajl: kefir naturalny, banan, nektarynka

Obiad - pieczony łosoś ze szpinakiem i brązowym ryżem, sok jabłkowy

Kolacja - sałatka z kuskusem, pomidorkami koktajlowymi, ogórkiem świeżym, czerwoną cebulą, czarnymi oliwkami, natką pietruszki

Na podwieczorek zjadłam arbuza. A w ciągu dnia batona musli.

Dzisiejsze ćwiczenia:


Bieg - dzisiaj miałam zdecydowanie lepsze samopoczucie, chociaż podobnie jak wczoraj ciężko było mi wstać z łóżka.


Skalpel - cały za mną. Zauważyłam, że mniej męczę się idąc biegać po ćwiczeniach Ewy, niż odwrotnie. Dzisiaj ćwiczyłam po joggingu. Strasznie bolały mnie nogi, a tego jeszcze nie było przy "Metamorfozie".

Ahoj!


czwartek, 26 lipca 2012

mW - dzień 10 + podsumowanie 3. tygodnia z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej

Kochani! Motywacja wróciła z samego rana, jak o godzinie 6:00 mój Michał kazał mi zwlec się z łóżka i ubierać. Pomimo planowanego odpoczynku, odrobiłam wczorajszy bieg. Rano myślałam, że umrę na zakwasy, z gorąca i z zaspania, ale teraz czuję się fantastycznie i wiem, że wszystko wraca na swój tor. Przejęłam się wczoraj, przeszło mi. Nie ma co płakać, tylko trzeba brać się do roboty!



Dzisiejszy jadłospis:

I śniadanie - płatki owsiane z jogurtem, żurawiną i malinami, czarna kawa

II śniadanie - koktajl melon z mlekiem

Obiad - tagiatelle z krewetkami, papryką, cebulką i natką pietruszki

Podwieczorek - tęczowa babeczka

Kolacja - bułka fitness z szynką szwarcwaldzką, pomidorem i ogórkiem

Śniadanie i kolacja różnią się od zaplanowanych posiłków, ale temperatura nie sprzyja kucharzeniu.

Podsumowanie 3. tygodnia z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej:


Cały tydzień poświęciłam na ćwiczenia ze Skalpela, czyli pierwszej płyty Ewy. Ponieważ trening wykonuję z przyjemnością i nie mam z nim większych problemów, nie będę opisywała przebiegu w poszczególnych dniach. Jedyne co mnie zmartwiło, to małe zachwiania równowagi. Jeśli problem będzie się utrzymywał, mam już pomysł jak temu zaradzić.


Czy odnotowałam jakieś spadki? Odnotowałam!




Czuję się bardziej zbita i stabilna. Zauważyłam, że ćwiczenia Ewy mają wpływ na moją postawę. Napinam mięśnie brzucha nawet wtedy, kiedy stoję w kolejce do kasy. Tylko gdzie ten kaloryfer? :-)
Ze względu na same uśmiechy w mojej tabelce, zafundowałam sobie nagrodę. 


Od jutra daję z siebie wszystko.

Ahoj!




środa, 25 lipca 2012

mW - dzień 9.


Za mną ostatni dzień 3. tygodnia ćwiczeń z Ewą. Już jutro pomiary, nagrody i efekty lub ich brak.


Pod koniec dnia totalnie opadłam z sił. Fizycznie i psychicznie. Nie wypełniłam dziś swojego planu i wybiło mnie to z rytmu. Zaczęłam też wątpić we wszystko co robię w kwestii ćwiczeń i zastanawiać się, czy jest sens tego wszystkiego. Nie wiem. Bałam się, że przyjdzie kryzys i zwątpienie. Mam nadzieję, że to chwilowe, że przejdzie jutro rano. Może każdy potrzebuje czasem chwili, żeby mieć możliwość na małe przemyślenia, które mogą dać później kopa? Ale dość użalania się. 

Dzisiejszy jadłospis:

I śniadanie - ciabatta z roszponką, łososiem wędzonym koperkiem, czarna kawa

II śniadanie - omlet z jogurtem naturalnym, borówkami i malinami

Obiad - kurczak curry z czerwonym ryżem

Podwieczorek - arbuz, borówka, malina

Kolacji nie jadłam, bo przez skwar na zewnątrz nie miałam na nią ochoty. Nadprogramowo zjadłam urodzinowe ciasto u Taty mojego M.

Dzisiejsze ćwiczenia:

Pilates - babeczka dała wycisk. Upał, ani moje zakwasy nie pomagały w ćwiczeniach.

Trening Ewy - skalpel. Niepełny, ale był. Zrezygnowałam z ćwiczeń na brzuch, bo nie dałabym rady, szczególnie po pilatesie.


Ahoj!

wtorek, 24 lipca 2012

mW - dzień 8.

Wyjazd do Wałcza już za 5 dni. Patrząc na pogodę, pojawił się cień szansy na bikini, więc motywację mam jeszcze większą :-) Tym bardziej, że wczoraj zrobiłam sobie zdjęcia mięśni, stwierdziłam, że jestem za bardzo "zbita" i nie wygląda to atrakcyjnie. Powinnam robić zdecydowanie więcej aerobów.  Takie moje małe przemyślenie i kolejny punkt do zrealizowania.

Dzisiejszy jadłospis:

Śniadanie - bułka fitness z serkiem śmietankowym, kiełkami i pomidorem, jajko sadzone + papryka, czarna kawa

Obiad - kurczak w sosie pomidorowym, kasza jęczmienna 

Podwieczorek - melon, nektarynka, kiwi

Kolacja - tortilla z mozarellą i warzywami

Nie wiem dlaczego, ale będąc dzisiaj w dwóch sklepach, nie znalazłam szpinaku i selera naciowego. Przez to nie zrobiłam obiadu, który planowałam. Chociaż z drugiej strony nie powinnam narzekać, przygotowanie tego trwało mniej niż 20 minut.

Jednego posiłku zabrakło. Wstałam troszkę później i zaczęłam od II śniadania. Nie chciałam, żeby każdy następny posiłek przesunął się w czasie, bo na godzinę 21 zaplanowałam trening. Poza jadłospisem skonsumowałam batonika musli. 

Dzisiejsze ćwiczenia:


Siłownia - za mną trening ogólnorozwojowy. Najwięcej problemu sprawiał mi triceps. Słabeusz z niego, więc będę musiała coś na to zaradzić. Macie jakieś ulubione i sprawdzone ćwiczenia na ten mięsień?


Skalpel - kolejny zaliczony. Bałam się, że po siłowni nie będę miała siły, a było wręcz przeciwnie. Byłam fajnie rozgrzana i powtórzenia nie stanowiły problemu.

Ahoj!

poniedziałek, 23 lipca 2012

mW - dzień 7

Poniedziałek - podobno najgorszy dzień tygodnia. Całe szczęście, dzisiejszy dzień był zorganizowany i udany. Załatwiłam wszystkie sprawy, które nade mną wisiały. Jedyne na co mogę być zła, to  zbyt późny trening Ewy i brak joggingu. Nadrobię ten bieg. :-) 

Dzisiejszy jadłospis:

I śniadanie - bułka fitness z masłem, łososiem wędzonym, szynką szwarcwaldzką, pomidorem i koperkiem, czarna kawa

Obiad - grillowana polędwiczka z indyka, batat, surówka - rukola z botwinką, kiełki, pomidor, papryka, pestki dyni, oliwa z oliwek;

Podwieczorek - maliny, melon, brzoskwinia ufo, granat

Kolacja - ciabatta z rukolą, serem gouda pesto, pomidorem;

Na podwieczorek zjadłam lidlowego croissanta i ciastko czekoladowe. Trochę z braku czasu, trochę z chęci skonsumowania tych pyszności. Stwierdziłam, że jestem aktywna i nie muszę mieć wyrzutów sumienia, czy żalu za małe nietrzymanie się jadłospisu. Wybiegam. Zdjęcie było, ale zostało usunięte przed wysłaniem na maila. 

Skończyłam też jadłospis na kolejne dni. Plan kończy się w sobotę, ponieważ już w niedziele wyjeżdżam. Niektóre posiłki są zapożyczone z blogów. Dziewczyny, jesteście fantastycznym źródłem inspiracji! :-) 


Dzisiejsze ćwiczenia:




Skalpel Ewy - killer musi poczekać, aż nabiorę ochoty na "powrót" do treningu. Zwyczajnie sięgając po DVD, biorę metamorfozę, bo wiem, że będę miała większą satysfakcję, z samych ćwiczeń.

A Wy, który trening Ewy wolicie?



Ahoj! 


mW - dzień 6.


Niedziela minęła zdecydowanie za szybko. Od rana coś się działo, na wszystko miałam określony czas, ale wyrobiłam się z całym planem. Pod wieczór byłam na urodzinach mojej bliskiej znajomej. Melduję, że zjadłam tort, ale taki urodzinowy nie tuczy :-)

Dzisiejszy jadłospis:


I śniadanie - ciabatta z masłem, wędzonym łososiem i koperkiem, mozarellą i pomidorem, czarna kawa

II śniadanie - koktajl: banan, brzoskwinia ufo, mleko

Obiad - makaron ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i serem feta

Podwieczorek - kiwi, maliny, borówki

Kolacja - granola z truskawkami, mleko, borówki (zamiast sałatki z grillowanym kurczakiem)

Dzisiejsze ćwiczenia:

Skalpel Ewy - był. Ćwiczony w ciągu dnia, więc miałam więcej energii niż przy wieczornych zmaganiach.


Jogging - był. Postanowiłam wcześniej wrócić z urodzin, żeby nie odpuścić biegu. Tort spalony :-)


Ahoj!

sobota, 21 lipca 2012

mW - dzień 5

Dzień 5. za mną. Powoli zaczynam się przyzwyczajać do regularnych odstępów pomiędzy posiłkami i braku podjadania.. Bywam też najedzona do tego stopnia, że czasem chętnie odpuściłabym kolację. Boję się jednak, że zgłodnieję przed snem i powinie mi się noga. Teraz jedząc  ok. 19 nie mam potrzeby sięgania do lodówki aż do śniadania. 

Dzisiejszy jadłospis:

I śniadanie - płatki owsiane z jogurtem, żurawiną, migdałami (zamiast borówek), czarna kawa

II śniadanie - twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem, pieczywo, świeży sok z czerwonych winogron

Obiad - "gulasz" drobiowy z kaszą jęczmienną, sałata z rzodkiewką i jogurtem naturalnym

Podwieczorek - arbuz, banan, kiwi, morela, borówki

Kolacja - tortilla z serkiem śmietankowym, sałatą, pomidorem i łososiem wędzonym (zamiast sałatki z łososiem)

Dzisiejsze ćwiczenia:


Z ćwiczeń Ewy zamiast killera zrobiłam skalpel. Nadal bolał mnie brzuch, więc nie chciałam się dobić. Ale jutro nie ma zmiłuj. Siłowni nie było z tego samego powodu. 
Zdjęcia wyjątkowo brak, wybaczcie. 

Przyjemnego, aktywnego i smacznego weekendu!

Ahoj!


piątek, 20 lipca 2012

mW - dzień 4

Zaczęłam 3 tydzień ćwiczeń z Ewą. Nie mogłam się doczekać, pomimo tego, że zakwasy dalej mi dokuczają. Czas najwyższy je rozruszać :-) Zaczęłam też układać spis posiłków na przyszły tydzień, ale po ustaleniu połowy, mój mózg postanowił zakończyć współpracę. Być może jutro rozpiszę resztę. 

Dzisiejszy jadłospis:


I śniadanie - płatki owsiane z jogurtem naturalnym, bananem, żurawiną, migdałami i czarna kawa

II śniadanie - 2 jajka na miękko, bułka fitness z serkiem śmietankowym, rukolą, pomidorem i szczypiorkiem, kakao

Obiad - pieczony łosoś wędzony, ryż czerwony, sałatka z rukoli, pomidorków koktajlowych, papryki i oliwek czarnych 

Podwieczorek - kiwi z UFO

Kolacja - ciabatta z warzywami i szynką szwarcwaldzką
Batonika zbożowego odpuściłam. Prawdę mówiąc, nawet nie miałam na niego ochoty.

Dzisiejsze ćwiczenia:

Skalpel - był obowiązkowo.



Jogging - nie było. Rozpoczęły się u mnie dni pt. "bo Tak" i nie chciałam się przeciążać. Ale mam w planach mały bonus na odpracowanie. Co może bardziej motywować do biegania? Wyzwanie Kamy oczywiście. Sierpniowa setka jak najbardziej, chociaż ja zaczynam już od lipca i wyznaczyłam sobie 5 tygodni. Teraz głupio będzie nie dać rady, prawda? :-)



Mimo wszystko za mną dobry dzień. Oby jutro było jeszcze lepiej!

Ahoj!