niedziela, 27 maja 2012

orzeźwiający koktajl z truskawkami.

Sezon na truskawki ruszył u mnie pełną parą. Jest gorąco, prawdę mówiąc nie mam apetytu na jakieś sycące posiłki (prawdopodobnie ze względu na temperaturę) i naszła mnie ochota na koktajl.  Moja orzeźwiająca propozycja - truskawki (6 dużych szt.), banan, natka pietruszki (w mniejszej ilości niż w smoothie z bananem), sok z limonki/dobrze obrana limonka (należy całkowicie pozbyć się  białej "skórki"), woda mineralna niegazowana (opcjonalnie pokruszony lód). 


Smacznego!
Ahoj!

sobota, 26 maja 2012

:-)

Nie mogłam się powstrzymać i muszę podzielić się z Wami pysznościami. Truskawki kocham, wielbię, ubóstwiam. Mam już 100 pomysłów z czym można je połączyć, ale dzisiaj postanowiłam skonsumować je w wersji original :-) a jakie są Wasze ulubione owoce, których wyczekujecie z utęsknieniem zimą?


Ahoj!

wtorek, 22 maja 2012

chwila odpoczynku.

Dzisiaj miałam w miarę luźny dzień i całe szczęście udało mi się odpocząć. Od jutra dalszy ciąg ćwiczeń i zdrowego odżywiania. Trochę trzeba było pofolgować.  :-)

Mam nadzieję, że od przyszłego tygodnia będę miała już więcej czasu, a wtedy wracam do regularnego blogspot-owego życia.


A jak Wasz tydzień mija?

środa, 16 maja 2012

Ostatnio mam mniej czasu na pisanie bloga. Zbliża się sesja, na głowie zaliczenia i nadrabianie zaległości.  Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym już lipiec i wakacje. Póki co, muszę się skupić na tym, aby poukładać wszystkie swoje sprawy.

Waga spadła już o 4 kg. Planowałam 2, ale przy tej intensywności treningu jaki ostatnio sobie funduje, to nieuniknione. Nie narzekam, ponieważ nie skupiam się na "odchudzaniu" a kilogramy lecą. Przede wszystkim jestem zadowolona z tego, że sumienny trening przyczynił się do zwiększenia siły i umożliwił mi wykonanie elementów, których nie byłam w stanie zrobić i śniły mi się po nocach. :-) Jedynym minusem jest naciągnięty mięsień, ale i on przejdzie.
Odżywiam się normalnie, ograniczyłam słodycze do 1 x w tygodniu (przecież nie będę przesadzała, i odmawiała sobie pyszności), staram się nie podjadać i nie jeść porcji jak dla chłopa.


Dzisiejszy trening składał się z siłowni i pilatesu (w końcu się do niego przekonałam). Jutro zrobię małą przerwę na odpoczynek, zanim moje mięśnie znienawidzą mnie do końca.

A na koniec obiad - łosoś upieczony w piekarniku, ryż, kapusta kiszona, zioła prowansalskie.




A Wam jak mija tydzień? 
Ahoj!

piątek, 11 maja 2012

TAG - "11 pytań" w wersji 12 :-)

Zostałam otagowana przez Mary, a że akurat miała dzień na 12 pytań to tyle zadała. Mam chwilę w pracy (tak wiem, że w pracy powinno się pracować, a nie odpowiadać na tagi, ale co tam!) więc czas na moje odpowiedzi :-)

1. Gdybyś wiedziała, że nie poniesiesz porażki czego chciałabyś dokonać w życiu?
 
Trudne pytanie. Prawdopodobnie zrobiłabym wszystko to, na co nie mam odwagi. Głównie dotyczy to spraw związanych ze spełnianiem marzeń zawodowych. Jakiś czas temu pewnie powiedziałabym, że chciałabym wyjechać z mojego miasta rodzinnego, ponieważ zawsze moim marzeniem było przeprowadzić się do Warszawy. Dzisiaj nie potrzebuję już takiej zmiany.
 
2. Jakie jest twoje hobby?
 
Nie mam stałego hobby jak zbieranie znaczków, czy aikido. Jako hobby traktuję czynności które relaksują mnie, sprawiają mi przyjemność i pogłębiam swoją wiedzę na ich temat z własnej, nieprzymuszonej woli, takie jak wszelkiej maści zajęcia ruchowe czy nowinki dietetyczne. Myślę, że blogspot również mogę zaliczyć do tej kategorii. :-)
 
3. Załóżmy, że kładziesz się spać i budzisz się jako przystojny facet, jesteś w jego ciele przez najbliższe 24h co  robisz?

No jak to co robię? Korzystam ile mogę! :-)  Całe 24h spędziłabym na odkrywaniu męskich tajemnic. Ciekawym doświadczeniem mógłby być męski wieczór - wydałoby się wszystko co ci faceci ukrywają. Swoją drogą, zastanawiam się, co zrobiłby każdy facet, gdyby obudził się rano w ciele supermodelki rodem z wybiegu VS?
 
4. Masz możliwość na tydzień: cofnąć się w czasie do początku powstania wszechświata , albo znaleźć się kilka milionów lat w przyszłości, co wybierasz? Dlaczego?

Początek powstania wszechświata. Zawsze interesowało mnie to, co było kiedyś. To co zobaczyłabym w przyszłości nie będzie mnie dotyczyło. Co będzie to będzie, fajniej odkrywać historię.

5. Skoczyłabyś na bungee?
 
Chciałabym. Zawsze kiedy widzę kogoś skaczącego, myślę sobie, że kiedyś się odważę. Na dzień dzisiejszy chyba nie dałabym rady.

6. Czy miałaś problem w dzieciństwie z wymówieniem jakiegoś słowa , jeśli tak to jakiego i jak go wymawiałaś?
 
Aż musiałam zapytać Mamę. Podobno było kilka, ale musi sobie przypomnieć. Wtedy dopiszę :-)
 
7. Jak poznałaś swojego obecnego partnera?
 
To ciekawa historia, ponieważ Michał był chłopakiem mojej dobrej koleżanki. Zawsze łapałam się za głowę i zadawałam pytanie "jak ona może z nim być". Po ich rozstaniu wpadliśmy na siebie na mojej studniówce (przyszedł jako osoba towarzysząca jeszcze innej koleżanki), zapytał czy nie poczęstuję go papierosem (tak, wstyd - kiedyś paliłam) i chwilę rozmawialiśmy. Stwierdziłam, że nie jest taki straszny jak przez lata go sobie wyobrażałam i kiedy zaprosił mnie na "spotkanie" kilka dni później, stwierdziłam że pójdę. Od tamtej pory randkujemy regularnie :-)

8. Masz możliwość zjedzenia kolacji ze światowym celebrytą albo znaną osobą z historii (zaznaczam, nie masz problemów z komunikacją, nawet jeżeli jest to Chińczyk załóżmy, że mówisz płynnie w tym języku) kto to by był i dlaczego?
 
Hugh Jackman. A dlaczego? No proszę, ktoś ma jeszcze wątpliwości? 


Mary to kiedy załatwiasz tą kolację? :-)
 
9. Podaj mi link do zdjęcia "ciała" jakie chciałabyś mieć. Czy jest taka modelka, aktorka, osoba z polityki, która ma dla Ciebie idealne ciało?
 
Joey Duck - biegaczka.
 
 
10. Jakie 3 rzeczy drażnią Cię najbardziej?
 
1 - Przyklejające się kosmyki włosów do błyszczyka na ustach, 2 - zapach "smażonego", którym przesiąka się w 10 s. po wejściu do mieszkania, 3 - kiedy ktoś zamiast użyć wykałaczki, przez 20 min po posiłku próbuje "wyssać" resztki jedzenia z między zębów - tego dźwięku połączonego z mlaskaniem nienawidzę i jeżę się od razu.
 
11. Opisz mi krótko najpiękniejsze miejsce, które zwiedziłaś:)
 
Do tej pory - Dun Loaghaire. Kiedy wyjechałam do Dublina tam właśnie mieszkałam. Piękne miejsce, chciałabym tam jeszcze kiedyś wrócić.

12. Jak zasypiasz? Na którym boku leżysz, czy śpisz pod kołdrą czy pod kocem, jak ułożone jest twoje ciało i czy często śnisz ?
 
Na brzuchu. Ewentualnie z lekkim przekręceniem ciała na jedną ze stron :-) Śnię prawie każdej nocy, a jak się budzę jestem zaskoczona, co ludzki mózg jest w stanie sam wymyślić.  
 

TAGuję każdego kto ma ochotę odpowiedzieć na pytania wymyślone przez Mary!  
 
Ahoj!

środa, 9 maja 2012

własna wersja "salad story".

Przedwczoraj byłam zmuszona zjeść na mieście. Nie chciałam zrujnować całego planu redukcji wagi oraz najeść się jakimś świństwem, dlatego wybrałam SaladStory. W menu najbardziej do gustu przypadła mi sałatka Slim hälsa (w składzie mix endywii, pomidory cherry, ogórek, papryka, oliwki, krewetki, sos jogurtowy oraz makaron razowy). Mała sałatka prezentowała się tak:




Nie była to najsmaczniejsza sałatka jaką jadłam, ale lepsze to niż śmieciowe jedzenie.
Dzisiaj na kolację powstała moja wersja. Nie dodałam do niej jedynie papryki i ogórka, bo zwyczajnie o nich zapomniałam.Muszę jednak przyznać, że ta smakowałą mi dużo bardziej, prawdopodobnie ze względu na brak posmaku "wyleżanych" warzyw.


ta jest już wymieszana :-)

Z braku laku warto wybrać się do Salad Story. Zliczając jednak czas poświęcony na stanie w kolejce, zamawianie, przygotowywanie oraz płacenie, można poświęcić 5 minut więcej i przygotować ją samemu w domu. Taniej, smaczniej i mamy pewność czy produkty są świeże, czy też nie. 

Jakie jest Wasze zdanie na temat restauracji serwujących zdrowe, świeże potrawy jak SS?
Ahoj!



wtorek, 8 maja 2012

podsumowanie wyzwania majówkowego.


Majówka niestety już za nami i trzeba wrócić do rzeczywistości. Jak oceniam moje wywiązanie się z postanowień treningowych? Jestem z siebie częściowo zadowolona, ponieważ każdy dzień spędzałam aktywnie, zawiodłam się jedynie na tym, że nie potrafiłam wszystkiego usystematyzować. Wydaje mi się, że wynikało to ze zbyt dużej ilości czasu wolnego, przez co "to jeszcze chwilkę posiedzę" zamieniało się w dłuższą chwilę i musiałam z czegoś zrezygnować. Mam nadzieję, że następnym razem będę dużo bardziej sumienna. :-)

Od wczoraj intensywnie ćwiczę na siłowni (nie tylko ja, wiele osób zrzuca chyba majówkowe grille, bo ginę w tłumie). Muszę wzmocnić mięśnie i zrzucić ze 2 kg do zbliżających się zaliczeń, ponieważ może mi to pomóc przy niektórych elementach. Trzymajcie kciuki, żeby zakwasy znikały tak szybko, jak się pojawiają.


Po powrocie z uczelni czekała na mnie sałatka z makaronem pełnoziarnistym i grillowanym indykiem (mieszanka sałat, indyk, oliwki czarne, pomidorki koktajlowe, pesto zielone, makaron pełnoziarnisty).



A jak Wasze samopoczucie po majówce?
Ahoj!

sobota, 5 maja 2012

TAG: Wiem co jem!

Zostałam otagowana przez Lagoenę. Ponieważ mam chwilę czasu, chętnie odpowiem na zadane pytania.



Zasady:
1. Napisz, kto Cię otagował i przedstaw zasady
2. Zamieść banner i odpowiedz na pytania
3. Otaguj kolejne 5 osób :)



Pytania:
1. Czy uważasz, że odżywiasz się zdrowo?
2. Czy zwracasz uwagę na skład produktów spożywczych? Jeśli tak, to jakich składników unikasz?
3. Jesz dużo owoców i warzyw?
4. Czy kiedykolwiek się odchudzałaś? Na jakiej diecie? Zamierzasz się odchudzać w przyszłości? 
5. Czy czujesz się dobrze w swoim ciele?
6. Jaka jest twoja ulubiona potrawa?
7. Czy lubisz gotować? 
8. Co chciałabyś wyeliminować z diety, a co do niej wprowadzić i dlaczego?
9. Czego nie możesz przełknąć a co mogłabyś jeść cały czas?
10.Ile posiłków jesz dziennie?
11.Wypijasz odpowiednią ilość wody? ( min. 8 szklanek dziennie) ?



Na dokładkę możecie polecić jakiś zdrowy prosty przepis, przekąskę czy coś w tym stylu :)


1. Czy uważasz, że odżywiasz się zdrowo?

Każdego dnia próbuję wprowadzać zdrowe posiłki do mojego jadłospisu. Zależy co kto rozumie, przez stwierdzenie "zdrowe odżywianie". Dla mnie jest to równoznaczne z regularnością spożywania posiłków, jedzeniu 5 posiłków, wprowadzania produktów z 12 grup, odpowiedniego nawadniania organizmu i tak dalej. Jeśli mam brać pod uwagę wszystkie te czynniki - jestem na samym początku drogi zdrowego odżywiania i daleko mi do ideału.

2. Czy zwracasz uwagę na skład produktów spożywczych? Jeśli tak, to jakich składników unikasz?

Sprawdzam skład od czasu do czasu, lub kiedy trafię na jakiś nowy produkt. Zazwyczaj  czytam etykiety w celu porównania np. jogurtów (który ma większą zawartość b/t/w). Ograniczam produkty zawierających sól i glutaminian sodu (co nie znaczy, że wyeliminowałam je całkowicie). Unikam nie tyle samych składników, ale produktów tj. twarde margaryny, jasne/"dmuchane" pieczywo, napoje gazowane, wysokosłodzone nektary i pseudo soki, dania torebkowe, gotowe sałatki z majonezem, ryba panga itp.

3. Jesz dużo owoców i warzyw?

Wszystko zależy od dnia. Powinnam jeść więcej, ale nie jest ze mną najgorzej.

4. Czy kiedykolwiek się odchudzałaś? Na jakiej diecie? Zamierzasz się odchudzać w przyszłości? 

Temat rzeka. Tak, odchudzałam się. Tak, stosowałam diety. Tak, te złe też - kopenhaska, głodówka i inne cuda. Kiedyś można powiedzieć był ze mnie mały pulpet. Łapałam się wszystkiego i później było tylko gorzej. W końcu zrozumiałam swoje błędy i zaczęłam wprowadzać zmiany moich nawyków żywieniowych, wprowadziłam ćwiczenia i wszystko zaczęło układać się po mojej myśli. Cała ta przygoda z walką o wymarzoną sylwetkę naprowadziła mnie na wybranie dietetyki jako tego, co chciałabym robić w życiu. Czy będę się odchudzać? Pewnie tak. Każdemu może się zdarzyć przybrać na wadze. ;-)

5. Czy czujesz się dobrze w swoim ciele?

Tak. Oczywiście jak każda kobieta tu bym zmieniła, tam wypchała, a tam znowu odessała. Ale nie ma chyba na świecie osoby, która byłaby z siebie zadowolona w każdym calu. 

6. Jaka jest twoja ulubiona potrawa?

Ale tylko jedna? Tak się nie da! Uwielbiam pierogi ruskie, pomidorową z ryżem, grillowanego łososia w ziołach, barszcz ukraiński, stripsy z KFC (tak wiem,  że to źle)... Więcej grzechów nie pamiętam.

7. Czy lubisz gotować? 

Ostatnio coraz bardziej. Ale u mnie gotowanie to cały proces. Muszę mieć wszystko przygotowane, każda czynność po kolei, nie lubię kiedy za dużo mi się dzieje w kuchni (tu kipi, tam już trzeba coś dodać, a tu jeszcze nie). Gubię się wtedy, wkurzam i mi się odechciewa. Oczywiście jestem też na tyle leniwa, że najlepiej gdy przygotowywanie obiadu nie zajmuje więcej niż 30/40 min.

8. Co chciałabyś wyeliminować z diety, a co do niej wprowadzić i dlaczego?

Chciałabym przede wszystkim jadać regularnie. Co wyeliminować? Słodycze z wiadomych względów! Co chwila wprowadzam coś nowego, więc myślę, że w tej kwestii wszystko jest ok.

9. Czego nie możesz przełknąć a co mogłabyś jeść cały czas?

NIENAWIDZĘ kaszy manny! nie znoszę, nie cierpię, mogłaby zniknąć z powierzchni Ziemi, a ja świętowałabym tydzień! 
KOCHAM żurawinę. Mogę jeść codziennie. W zasadzie jem codziennie...

10.Ile posiłków jesz dziennie?

Wszystko zależy od dnia, ale zazwyczaj 5 dziennie.

11.Wypijasz odpowiednią ilość wody? ( min. 8 szklanek dziennie) ?

Wypijam odpowiednią ilość płynów. Woda, często izotoniki, soki owocowe. Wydaje mi się, że jestem dobrze nawodniona.

Taguję:


Ahoj!

piątek, 4 maja 2012

wyzwanie majówkowe - dzień 7.


Nie wiem dlaczego, ale wczoraj byłam przekonana, że wyzwanie kończy się w piątek. Nic bardziej mylnego. Mam czas do soboty, żeby w końcu zrealizować w pełni plan tren treningowy ;-) Jak było dzisiaj?

Zanim poszłam ćwiczyć, musiałam zrobić deser, który znalazłam na blogu blaubeere. Moja wersja była z mrożonką owoców leśnych i prezentowała się tak:



Szkoda, że zniknął w tempie ekspresowym, ale nie mogłam się powstrzymać. Następnym razem zrobię deser ze świeżymi owocami w różnych wariantach smakowych.

Ponieważ miałam co spalać przetransportowałam swoje wałki na siłownię.  Dałam sobie porządny wycisk - bieżnia, ergometr, ręce, nogi i brzuch. Pilates poćwiczę rano - nie chcę dowalić mięśniom, wystarczająco się napracowały :-)

Na kolację zrobiłam moją ulubioną sałatkę - sałata czerwona karbowana, rukola, mozarella, pomidorki koktajlowe,  oliwki czarne, grillowany indyk, pesto, oliwa z oliwek, ocet balsamiczny, czosnek, bagietka.



Ahoj!

czwartek, 3 maja 2012

wyzwanie majówkowe - dzień 6.

Przedostatni dzień wyzwania rozpoczęłam od śniadania, które wyczarował mój Michał - omlet z wędzonym łososiem, plus czarna kawa z 1/2 łyżeczki syropu z mniszka lekarskiego.



Po upływie obowiązkowej przerwy, czyli "pół godzinki dla słoninki", zabrałam się za ćwiczenia. Na pierwszy rzut poszedł pilates. Jak wcześniej wspominałam, nie przypadł mi do gustu ten rodzaj aktywności, ale wybrałam się na kolejne zajęcia i postanowiłam popróbować, bo można powiedzieć że inny zestaw ćwiczeń mnie przekonał. Kupiłam wczoraj DVD, ale nie jestem nim zachwycona. Może po kilku podejściach zmienię zdanie. 



Zaraz po, zaczęłam ćwiczenia z Ewą, które miałam w dzisiejszym planie. Od razu po zmianie płyty  miałam lepszy nastrój. Tak na marginesie, Ewa mogłaby nagrać płytę nie tylko ze swoimi treningami, ale także z pilatesem (czytałam gdzieś, że od tego zaczynała). 



Muszę przyznać, że po tym wszystkim byłam zmęczona (głównie czułam, że pracował mi brzuch).  Z joggingiem zaraz po treningu Ewy mogłoby być ciężko, dlatego żeby uspokoić sumienie wzięłam skakankę i wyszłam na taras przypomnieć sobie z czym to się je.


Po wszystkim stwierdzam, że albo ze mnie cienki Bolek, albo moje ciało wyjątkowo nie chce współpracować podczas skoków. Zmęczyłam się bardziej niż po bieganiu, ręce odpadały, a piszczele - czułam jakby ktoś przy każdym zetknięciu z podłożem walił w nie dechą. Oj, Ania - trzeba będzie popracować...

Biegać już dzisiaj prawdopodobnie nie będę. Niedługo grill urodzinowy Mamy, więc trzeba ulokować się w kuchni. Miłego dnia - mam nadzieję, że Wy sumiennie realizujecie swoje postanowienia!

Ahoj!



środa, 2 maja 2012

wyzwanie majówkowe - dzień 5.

Koniec wyzwania coraz bliżej, a ja niestety nie jestem sumienna w swoich postanowieniach, na tyle, ile powinnam być. Nie leżę do góry brzuchem, ale nie jestem zadowolona z siebie w pełni.

Dzień zaczęłam od śniadania. Chleb litewski z serkiem camembert i ogórkiem małosolnym, a do tego niezmiennie czarna kawa z 1/3 łyżeczki miodu rzepakowego.



Wczorajsze, przespane bieganie - nadrobione. Musiałam się zmobilizować, także z powodu zbliżającego się końca wyzwania Nike+ z Michałami. Coś mi tu śmierdzi staniem przy garach, ale nie poddaję się. :-)




Na drugie śniadanie zrobiłam serek wiejski ze szczypiorkiem i znalezioną w lodówce, ostatnią rzodkiewką.


Będąc w Lidlu na zakupach, nie mogłam się powstrzymać i zjadłam ciastko z czekoladą - uznaję to za podwieczorek przedobiadowy (ps. w poniedziałek zaczął się u nich tydzień meksykański - jeżeli ktoś lubi tortille, polecam zaopatrzyć się w placki, ponieważ mają długi termin, a są o połowę tańsze). 
Na obiad - ryż dziki, cukinia, grillowany indyk, oliwki czarne, migdały, imbir, natka pietruszki, kolendra świeża, oliwa z oliwek, sok z cytryny, sól morska, kminek mielony, papryka ostra. 


Wróciłam z siłowni, więc 1 h mogę doliczyć, ale nie zdążyłam na zajęcia grupowe. Kupiłam za to DVD z Pilatesem i jak wrócę od brata postaram się poćwiczyć. Jeśli nie, będę miała znowu tylko 1/2 punktów za dzisiejszy dzień, a odrobię dla satysfakcji jutro rano. 

Na koniec kolacja:



Ahoj!

wyzwanie majówkowe - dzień 4.

Jak tylko rozpoczął się dzień, ja Ania uroczyście ślubowałam moim wałkom, że dzisiaj nie będzie obijania i 4. doba wyzwania nie przegra z moim niezorganizowaniem. Jak było?

Wtorek zaczęłam od śniadania - musli mojej produkcji z 1/2 opakowania jogurtu naturalnego oraz czarna kawa z łyżeczką syropu z mniszka lekarskiego.



Kiedy już odpoczęłam po jedzeniu, czas umilała mi Ewa i jej metamorfoza (czas liczony bez rozciągania).



Po jakimś czasie, wsiadłam na rower i wybrałam się na wycieczkę z metą u mojego brata. 


Ponieważ czekali na gości i szykowali się na grilla, pomogłam zrobić sałatki i nawet załapałam się na obiad. 


Nie wiem na czym to polega, ale zawsze na grillu, kiedy zjem porcję "obiadową", którą spokojnie w domu bym się najadła, mój mózg i brzuch traktują jako przystawkę. Wy też tak macie?


Posiedziałam, odpoczęłam i kiedy już powoli zbierałam się do nastawienia na tryb "zaraz idę biegać", zebrały się chmury i wiatr, usłyszałam, że "zapowiadali burzę i deszcz", wyobraziłam sobie siebie, jak łapie mnie w połowie trasy i postanowiłam przeczekać, aż sprawa się wyjaśni. Tak się wyjaśniła, że z pełnym brzuchem zasnęłam na kanapie, kiedy mój luby próbował na PlayStation pokonać w grze Mike'a Tysona. 



Dzisiaj wstałam wcześniej. Niedługo idę odbić sobie to bieganie. 
Ahoj!

wtorek, 1 maja 2012

wyzwanie majówkowe - dzień 3.

Za dzień 3 - 1/3 punktacji. Zauważyłam, że im więcej mam wolnego, tym trudniej jest zorganizować czas. Chcąc pozałatwiać wszystko, odkładam rzeczy, które panowałam najdłużej, zajmuję się tym co wydawałoby się zajmie mało czasu, wychodzi "w praniu" i   absolutnie nie mogę zrobić tego później. Było biegane. Minusem jest czas biegu, który nie pokrywa się z założeniem wyzwania. Plusem jest czas biegu, ponieważ nie zrobiłam ani jednej przerwy na marsz. ;-) 


Na basen nie zdążyłam dojechać. Kiedy układałam plan ćwiczeń byłam przekonana, że odbędzie się moje poniedziałkowe pływanie z uczelni, ale zrobili nam cały tydzień wolny. To wszystko wina wykładowców. :-)


A jak mija Wam weekend majowy?
Przyznać się, na ilu grillach już byliście? 

Ahoj!