niedziela, 4 marca 2012

i po weekendzie.

Już za godzinę z hakiem poniedziałek i początek kolejnego tygodnia, który prawdopodobnie wykończy mnie tak, jak ten kończący się dzisiaj. Całe dnie spędzane na uczelni, zajęcia na basenie, których nie potrafię polubić, chociaż staram się bardzo mocno. Na szczęście w weekend udało mi się odpocząć i nastawić pozytywnie do świata. Nie przykładałam się do diety, ani ćwiczeń, ale wszystko odpracuję - obiecuję. 
A dodatkowo...


... pierwsze ognisko za mną :) nic nie smakuje tak doskonale, jak wytęsknione, upieczone w ogniu mięcho, o którym marzyłam przez całą zimę. 

 
A już jutro jogging, basen i być może siłownia, jeżeli wyrobię się z czasem. 

Ahoj! 

1 komentarz:

  1. Ahoj!
    Nie pisz mi o kiełbaskach! nie mam ich gdzie zrobić i czekam na jakiś wypad weekdowy, oj patyki naostrzę najlpiej z 3 końcówkami, wiadomo po co!
    a co, ćwiczy się, spala się, poza tym raz na jakiś czas kazdemu się nalezy!

    OdpowiedzUsuń