Nastał nastrój depresyjny. Było dzisiaj tak paskudnie, że czuję się, jakby lada chwila miała przyjść jesień. Nie pomaga mi to w niczym. Szczególnie, kiedy zdaję sobie sprawę, że czekolada skutecznie poprawiłaby mi humor. Ale czekolada byłaby początkiem pożerania słodkości. Taka pyszna czekolada... Musiałam o niej zapomnieć. :-)
Dzisiejszy jadłospis:
I śniadanie: pieczywo z serkiem śmietankowym, rukolą, jajkiem na twardo, pomidorem, szczypiorkiem i czarna kawa |
II śniadanie - koktajl: banan z natką pietruszki |
Obiad - pieczony pstrąg, surówka z młodej kapusty, marchewki z jogurtem naturalnym i koperkiem |
Podwieczorek - maliny i czerwone porzeczki |
Kolacja - sałatka: mieszanka sałat, papryka czerwona, czarne oliwki, krewetki, makaron pełnoziarnisty, dressing jogurtowy z ziołami |
Dzisiejsze ćwiczenia:
Siłownia - była w bardzo okrojonej wersji. Nie wyrobiłam się czasowo, więc spędzone tam pół godziny wykorzystałam na cardio.
Pilates - nadprogramowy, ale cieszę się, że poszłam. Babeczka dała dużo ćwiczeń na mięśnie brzucha. Z jednej strony zrelaksowałam się psychicznie, z drugiej, dostałam wycisk.
Na zdjęciu z moją długonogą przyjaciółką Ewą :-) |
Skalpel - wiem, miał być killer, ale gdybym go dzisiaj zaczęła, dosłownie padłabym trupem.
Tym sposobem, dzień 2 został zrealizowany. Jestem z siebie zadowolona, chociaż żałuję, że nie miałam szansy poćwiczyć dzisiaj siłowo.
Ahoj!
Banan z natką pietruszki ? A to zjadliwe jest ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pstrąga, dawno nie jadłam, u mnie sumy królują ostatnio ;)
to jest przepyszne!
Usuńpotwierdzam, PYSZNE!
Usuńmi bardzo smakuje. spróbuj :-)
UsuńSkoro tak polecacie to dodaję do przepisów do wypróbowania ;) Muszę dorwać ładne banany :D
Usuńnajlepsze są przejrzałe :-)
Usuńteż potwierdzam, ostatnio jest to jedna z moich ulubionych wersji koktajlowych :D
UsuńPodziwiam Twoje samozaparcie :) sama przygotowujesz posilki?
OdpowiedzUsuńzazwyczaj sama, ale jak nie mam czasu, gotuje mój facet. dostaje wytyczne i świetnie mu to wychodzi. Czasem nawet lepiej niż mi :-)
Usuńpyszności u Ciebie! jak się robi krewetki?
OdpowiedzUsuńja robię najprościej jak się da, czyli podsmażam na maśle.
UsuńPodziwiam ile czasu poświęcasz na ćwiczenia i że po jednym treningu robisz kolejny :) Uwielbiam robale :D
OdpowiedzUsuńja podziwiam, jakie masz piękne jedzenie! <3 (tak, wiem, jestem nudna z tym :D)
UsuńKama - tak jest łatwiej bo się nakręcam. Lubię biegać po ćwiczeniach Ewy, mam wtedy świetnie rozgrzane mięśnie i biegnie się przyjemniej (oczywiście po killerze potrzebuję 15 min żeby dojść do siebie). :-)
UsuńKlaudia - a jakie smaczne :-)
a mnie dzis len pokonał.. za to jak widac spalałam kalorie przy dekorowaniu mieszkania;)
OdpowiedzUsuńPrzy myciu okien dużo się spala! więc nie byłaś wcale leniem :-)
UsuńA to fakt!
UsuńPodziwiam Twoje domowe menu - u mnie niestety nie zawsze jest możliwość konsumowania wszystkiego w domu.
OdpowiedzUsuńdlatego fantastycznym wynalazkiem są plastikowe opakowania. :-)
Usuńjak przyrządzasz krewetki smażysz czy gotujesz ? bo chciałabym zrobić sobie podobną sałatkę do Twojej :)
OdpowiedzUsuńpodsmażam na maśle :-)
UsuńŁadnie to wszystko wygląda, oprócz robaczków na samym końcu :D Uh, już widzę u drugiej osoby krewetki... i pomimo, że staram siebyć naturalna to nie udaje mi się to :(
OdpowiedzUsuńZa to pozostałe jedzonko - wygląda tak smacznie <3
a próbowałaś krewetek, czy nie przekonują Cię i nie chcesz próbować?
Usuńswietny ten jadlospis:)
OdpowiedzUsuń