Za dzień 2. nie przyznaję sobie punktów. Pomimo tego, że spędziłam go aktywnie i przekroczyłam spokojnie 2 h, nie zrealizowałam tego, co zaplanowałam. Wybrałam się na 2 długie spacery, na których się porządnie zmęczyłam. Dodatkowo pierwszy raz w tym roku weszłam do jeziora - zamoczyłam tylko nogi, ale powiedzmy, że też się liczy. ;-) Pomagałam Arnoldowi odkryć, że jest wodołazem, stąd to poświecenie (na "plaży" było za dużo dzieciaków i baliśmy się spuścić go ze smyczy).
Spacery z tym małym adh-dowcem dają w kość lepiej niż niejedna siłownia :-)
Ahoj!
cudowny pies! i tak na marginesie, ależ Ty masz zgrabne nogi :D
OdpowiedzUsuńdziękuję :-)
UsuńWOW cała Ania, brawa za poświęcenie i troskę o szkraby na plazy! te twoje spacery z psem to musi być intensywny trening, widać że jego szarpnięcia do delikatnych nie należą.
OdpowiedzUsuńSuper Cię zobaczyć na żywo!!!
Arnold z wielkim entuzjazmem podchodzi, a raczej podbiega do dzieciaków i całą swoją miłością, nieświadomie je taranuje, co niekoniecznie jest bezpieczne i musi się podobać dziecku czy jego rodzicom. A spacery to czasem katorga. i tak głównie zajmuje się nimi M. bo mi brakuje siły.
Usuńhaha i tak dawałaś sobie świetnie radę!
UsuńFantastyczny psiak :) Na pewno trzeba się nieźle namęczyć żeby utrzymać takiego żywiołowego psa :)
OdpowiedzUsuńFajnie Cię zobaczyć :) Szczuplutka jesteś :)
no nie należy to do najłatwiejszych czynności, chociaż marzę już o spokojnym, posłusznym i spacerującym przy nodze psie :-)
Usuńachh, nóżki miodzio :D też takie chcęęęę ;)
OdpowiedzUsuńależ ja się chętnie podzielę! :-)
Usuńa tak na marginesie to ciałko pierwsza klasa, co tam nóżki, cała mi się podobasz!
OdpowiedzUsuń