Kochani! Dawno temu, na początku powstania tego bloga pisałam, że zanim zaczęła się moja przygoda ze zdrowym stylem życia, był ze mnie "kawał baby". Męczyłam się z tym straszliwie, aż w końcu zawzięłam się, zmieniłam nawyki i schudłam. Długa i ciężka droga, ale zakończona sukcesem i wymarzonym rozmiarem "0". Ten cudowny moment nastąpił 2 lata temu, utrzymywał się przez rok, a od zeszłorocznych wakacji wskoczyłam z 34/36 w rozmiar 38.
Nie jestem absolutnie gruba. Czuję się dobrze. Mimo to, kiedy wczoraj oglądałam u mojej przyjaciółki zdjęcia z tamtego okresu, stwierdziłam, że wtedy czułam się lepiej. Obraz MNIE podziałał jak najlepszy motywator. Cały dzień nogi paliły mi się do biegu i prawie eksplodowałam ze zniecierpliwienia. Postanowiłam wrócić do kilku nawyków z tamtego czasu, zobaczyć czy poprawi to moją sylwetkę i nie wpłynie negatywnie na samopoczucie.
Zwiększam ilość aerobów (szczególnie skupiam się na bieganiu-truchtaniu), minimalnie redukuję kaloryczność (ucinam węgle, to przede wszystkim) oraz dodaję "odnowę biologiczną" raz w tygodniu. Rezygnuję ze słodyczy i alkoholu w niemalże 100%.
Zobaczymy co z tego będzie :-)
Z dzisiejszych ćwiczeń był skalpel Ewy i jogging.
Jedzeniowo - żeby nie było - dzisiejszy obiad:
Sznycel z indyka grillowany, kasza jęczmienna, uduszona cukinia z czosnkiem i rukolą, pomidorki koktajlowe |
PS.: Z zapisywaniem posiłków wróciłam do starego systemu. Dodatkiem do planowania jadłospisów jest notowanie wszystkiego co zjadam danego dnia. Bardziej zniechęca do podjadania coś co trzeba dopisać, niż zjeść coś czego nie było w spisie.
Ahoj!
Trzymam kciuki. Ja też zastanawiam się nad dodaniem większej ilość aerobów, ale nie wiem jak moje stawy na to zareagują.
OdpowiedzUsuńmożesz spróbować, stopniowo zwiększając ilość i bacznie obserwować reakcję organizmu nie powinnaś sobie zaszkodzić :-)
UsuńPiękny wynik biegowy, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :-) z całych sił staram się podbijać km.
UsuńTrzymam kciuki! Ja też muszę pobiegać, tylko czasu brak
OdpowiedzUsuńJa też często kombinuję, to rano, to wieczorem. Trzymam kciuki, żebyś wygospodarowała przynajmniej pół h dziennie.
Usuńkilka tygodni temu i ja obejrzałam swoje zdjęcia sprzed roku gdzie przez 1.5 roku trzymałam wagę 55kg. Zatęskniłam za tym. Dobre samopoczucie, lepsza cera, kurcze chcę do tego powrócić :>
OdpowiedzUsuńpowodzenia Tobie i sobie życzę :)
uda się, zobaczysz :-)
Usuńna mnie najbardziej zadziało wspomnienie samozadowolenia, że sama to wypracowałam i wyglądam świetnie. fajnie będzie poczuć to znowu.
a można prosić o to być pisała jak wyglądają Twoje poszczególne posiłki? ile i jak często? byłabym wdzięczna? zwłaszcza, że jak piszesz "ucinasz węgle"
Usuńpewnie! w weekend mnie nie ma, ale w poniedziałek wrzucę jadłospis.
Usuńostatnio jadłam dużo makaronów, kasz i pieczywa więc muszę zmniejszyć ich ilość.
slodycze to pol biedy, ale jak odmowic sobie alkoholu w wakacje ??? :)
OdpowiedzUsuńno to nie lada utrudnienie. w tamtym czasie byłam tak zawzięta, że czy impreza, czy grill nie tknęłam nawet kropli. :-)
UsuńO widzę, że podobnie... Ja z rozmiaru 40 schudłam do 34/36 a teraz to 38/40. Co prawda szczuplejsza niż tamta "40stka", ale to nadal nie to. Nie czuję się źle ze sobą, ale chcę mieć szczuplejsze uda i mniejszy tłuszcz na brzuchu, bo wylewające się wałeczki są okropne.
OdpowiedzUsuńBędziemy ćwiczyć i się nam uda :D
o mam to samo :) dokładnie to samo :)
Usuńto nic tylko wskakiwać w dres i ruszać przed siebie! :-)
Usuńco to jest odnowa biologiczna?
OdpowiedzUsuńjak się wtedy czułaś lepiej to wracaj :P
oj czułam, fit w 100% :-)
Usuńodnowa? masaż, sauna, basen. po takiej sesji byłam jak nowa, gotowa na kolejny tydzień ćwiczeń.
Ja też bardzo podobnie miałam z wagą, na poczatku 34/36 póxniej 38 teraz 36 :D mam małą prośbę mogłabyś zmienić logo healthy lifestyle blog ? w tym jest literówka :/ w słowie healthy , na stronie spisu już jest poprawione logo
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że organizm wraca do optymalnego rozmiaru, a żeby utrzymać niższy rozmiar trzeba cały czas być na najwyższych obrotach.
Usuńzmienione.
Trzymam kciuki co do powrotu do wymarzonego rozmiaru :) Mhmmm obiad wygląda bardzo smacznie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję! :-)
Usuń7,9 km hoho, ktoś tu ma niezłą kondycję. Zestaw obiadowy prze-py-szny, sama uwielbiam.
OdpowiedzUsuńA co do przeszłości i rozmiaru... ja z M/L teraz z łatwością wchodzę w XS. A gdy oglądam stare zdjęcia (2 lata wstecz) to mam ochotę walnąć się w głowę! Ale cóż, najważniejsze, że to już za mną!
gratuluję sukcesu! obyś czuła się cały czas tak dobrze jak teraz :-)
UsuńJa też rezygnuję ze słodyczy, ale już z alko nie;P
OdpowiedzUsuńoczywiście, że zdarzy mi się wypić. chcę jednak ograniczyć się do absolutnego minimum :-)
UsuńAle wynik super:) JEDZONKO TEŻ PYCHOTKA :)
OdpowiedzUsuńJa szczerze powiedziawszy też lepiej się czuję teraz w rozmiarze 36 niż w 38.
OdpowiedzUsuńA jedzonko - pycha :)
rozmiar "0" wow - nigdy nie miałam takiego :D zazdroszczę... ja teraz obecnie na diecie bo musze zrzucić kilka kg do startu :P chcąc nie chcąc - bat jest :)
OdpowiedzUsuńmi największy problem sprawiają śniadania, staram się zapisywać, ale mam chyba ciężki buntowniczy charakter
OdpowiedzUsuńZapraszam na wyzwanie a6w, jeśli masz ochotę :)
OdpowiedzUsuńfit-and-sexy.blogspot.com